poniedziałek, 15 października 2012

Gdzie jest Judasz cz.2


Józef Majewski
Gdzie jest Judasz 
Teologiczne spory wokół apostoła zdrajcy  


Milczenie
To prawda, że słowa Jezusa pod adresem Judasza brzmią piekielnie mocno: […] biada temu człowiekowi, przez którego Syn Człowieczy będzie wydany. Byłoby lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie narodził. Czy jest to wyrok potępienia? Z pytaniem tym zmagał się Jan Paweł II, odpowiadając w książce „Przekroczyć próg nadziei” w taki sposób: Jeżeli nawet Chrystus mówi o zdradzie Judasza: „lepiej dla tego człowieka, gdyby się nie narodził” (Mt 26, 24), […] i to sformułowanie nie musi być rozumiane w sensie wiecznego potępienia10. Już Sergiusz Bułgakow, dwudziestowieczny prawosławny teolog, o którym zresztą Jan Paweł II w swej wypowiedzi wspomina, pokazał, że Jezus posługuje się tu żydowskim zwrotem o charakterze hiperbolicznym i przysłowiowym, który akcentuje ciężki los konkretnego człowieka i – z tego powodu – współczucie dla niego11. W słowach tych nie chodzi o moralną ocenę czyjegoś postępowania, a tym bardziej o obwieszczanie prawnego dekretu o wiecznym potępieniu człowieka, ale o głęboki smutek w obliczu jego tragicznej sytuacji. W słowach biada temu człowiekowi Jezus wyraża troskę o Judasza, a nie potępia go!

Jan Paweł II – w kontekście tajemnicy Judasza i sprawy wiecznego potępienia – sformułował coś na kształt zasady: Którzy to będę [potępieni]? Na ten temat Kościół się nigdy nie wypowiadał. Jest to niezgłębiona tajemnica pomiędzy świętością Boga a ludzkim sumieniem. Milczenie Kościoła jest więc w tym miejscu jedynym właściwym stanowiskiem chrześcijanina12.

Podobnie sprawę ujmuje Benedykt XVI. Papież najpierw mówi o tajemnicy wyboru Judasza przez Jezusa, by następnie dodać: Jeszcze bardziej tajemniczy jest jego wieczny los, skoro wiemy, że Judasz „opamiętał się, zwrócił trzydzieści srebrników arcykapłanom i starszym i rzekł: «Zgrzeszyłem, wydawszy krew niewinną»” (Mt 27, 3-4). Wprawdzie oddalił się później, aby pójść się powiesić (por. Mt 27, 5), nie do nas należy wymierzenie jego czynu, zdając się na nieskończenie miłosiernego i sprawiedliwego Boga13.

Zdaniem obu Papieży, nie ma teologicznych podstaw do tego, aby przesądzać o wiecznym losie Judasza. Nie da się powiedzieć ani że został potępiony, ani że został zbawiony. W tym przypadku przeznaczeniem teologii jest milczenie.

Nadzieja
Wcześniej wspomniałem już o stanowisku uniwersalistów, tych, którzy wyznają doktrynę (pewność), że wszyscy, a więc i Judasz, ostatecznie będą zbawieni. Takie stanowisko jest jednak nie do przyjęcia dla ortodoksji katolickiej, prawosławnej i protestanckiej (w głównych tradycjach protestantyzmu). Doktryny o uniwersalnym zbawieniu nie da się pogodzić z Pismem Świętym, niemniej jednak wielu teologów uważa, że można z nim pogodzić nadzieję, egzystencjalną nadzieję na zbawienie wszystkich ludzi14.

W Biblii – także w nauczaniu Jezusa – spotykamy dwa nurty eschatologicznych wypowiedzi: jedne mówią o grożącym grzesznikom piekle, inne – o tym, że wszyscy zostaną zbawieni. Jezus z jednej strony mówi na przykład: A kto by mu [bliźniemu] powiedział: „Bezbożniku”, podlega karze piekła ognistego (Mt 5, 22); Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny (Mt 25, 41). Z drugiej zaś strony znajdujemy i takie Jego słowa: Gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie (J 12, 32); Ja jestem dobrym pasterzem. […] Nastanie jedna owczarnia i jeden pasterz (J 10, 11.16). Św. Paweł zaś pisze: A gdy już wszystko zostanie Mu poddane, wtedy i sam Syn zostanie poddany Temu, który Synowi poddał wszystko, aby Bóg był wszystkim we wszystkich (panta en pasin) (1 Kor 15, 28); Zechciał bowiem [Bóg], aby w nim zamieszkała cała Pełnia, i aby przez Niego i dla Niego znów pojednać wszystko z sobą; przez Niego – i to, co na ziemi, i to, co w niebiosach, zaprowadziwszy pokój przez krew Jego krzyża (Kol 1, 19-20).

Napięcie między tymi dwoma nurtami eschatologicznych wypowiedzi Nowego Testamentu jest ewidentne. Nie znosi ono groźby wiecznego potępienia, ale jednak usprawiedliwia możliwość i nadzieję powszechnego zbawienia – możliwość i nadzieję, nie zaś pewność (!), na zbawienie wszystkich, w tym apostoła z Kariotu.

Nadzieję na powszechne zbawienie w dziejach chrześcijaństwa głosiło wielu wielkich teologów, w tym cały zastęp Ojców Kościoła (głównie Wschodu), których świadectwo ma zasadnicze znaczenie dla chrześcijaństwa i teologii, by wymienić kilku z nich: Klemens Aleksandryjski, Orygenes, Dydym Aleksandryjski, Diodor z Tarsu, Teodor z Mopsuestii, Grzegorz z Nazjanzu, Grzegorz z Nyssy, Maksym Wyznawca, Ewagariusz z Pontu, Izaak Syryjczyk. Grzegorz z Nyssy, zwany „Ojcem Ojców Kościoła”, pisał: Jak leczeni cięciem i wypaleniem gniewają się na lekarzy, ale po wyzdrowieniu i ustaniu bólu żywią do nich wdzięczność, tak gdy po długim czasie zrośnięte z naturą zło zostanie usunięte i tkwiący w nim wrócą do pierwotnego stanu, całe stworzenie uczyni jednogłośne dzięki: zarówno ci, co przy oczyszczeniu odpokutowali karę, jak i ci, co nie potrzebowali oczyszczenia. […] Bo oczyszczenie z choroby jest leczeniem niemocy, choćby się łączyło z wielkimi cierpieniami. Na innym miejscu odważył się napisać: Zło musi być raz na zawsze usunięte z bytu. […] Ponieważ zło nie może być poza wolną wolą, przeto gdy każda wola będzie w Bogu, zło ulegnie pełnemu unicestwieniu. „Piękna nadzieja” mówi, że Bóg ostatecznie będzie „wszystkim we wszystkich”15.

Według Ewangelistów
Teolog, by rozstrzygnąć kontrowersję, musi zwrócić się do Pisma Świętego. W przypadku sporu o wieczny los Judasza zwracam się więc do dwóch Ewangelii: Jana i Mateusza, którzy spośród wszystkich ewangelistów mają najwięcej do powiedzenia o Iskariocie. Znamienne – jak sądzę – że obaj w bardzo różny sposób patrzą na jego wieczny los. Wszystko zdaje się wskazywać na to, że w oczach ewangelisty Jana Judasz został potępiony, Mateusz z kolei widzi nadzieję zbawienia dla Judasza. Spór o Judasza zatem zaczął się już na etapie redagowania Ewangelii.

W oczach Jana – jak się zdaje – nie ma nadziei na zbawienie Iskarioty. Ewangelista od początku do końca jest bardzo surowy dla zdrajcy. Tylko on nazywa Judasza „złodziejem” (12, 6), dwukrotnie wiąże jego działanie ze złymi duchami: diabeł nakłonił serce Judasza (13, 2) i po spożyciu kawałka chleba wszedł w niego szatan (13, 27). Jan, opisując wydarzenia, które rozegrały się podczas Ostatniej Wieczerzy, pisze też: A on [Judasz] po spożyciu kawałka zaraz wyszedł. A była noc (13, 30) – noc, czyli ciemność, sfera działania diabła. W końcu, co najważniejsze – ewangelista nazywa Iskariotę „synem zatracenia”. Jezus w modlitwie do Ojca mówi: Dopóki z nimi byłem, zachowywałem ich w Twoim imieniu, które Mi dałeś, i ustrzegłem ich, a nikt z nich nie zginął z wyjątkiem syna zatracenia, aby się spełniło Pismo (17, 12).

Judasz jest „synem zatracenia” (gr. ho hios tes apoleias – od czasownika apollymi), a w Nowym Testamencie tak nazwana jest jeszcze tylko jedna postać – sam Antychryst: Niech was w żaden sposób nikt nie zwodzi, bo [dzień ten nadejdzie], dopóki nie przyjdzie najpierw odstępstwo i nie objawi się człowiek grzechu, syn zatracenia (ho hios tes apoleias) (2 Tes 2, 3).

Gdy porównamy Janowy fragment 17, 12 z innymi, które w czwartej Ewangelii zawierają czasownik apollymi i mają wymowę eschatologiczną: 3, 16 i 6, 19 – to sprawa wiecznego potępienia Judasza wydaje się przesądzona.

Zdecydowanie inaczej patrzy na Iskariotę Mateusz. Owszem, tylko on nazywa dzieło zdrajcy grzechem, mówi o jego samobójstwie i – w przeciwieństwie do Jana – nie przesłania jego odpowiedzialności za zdradę opętaniem przez szatana. A jednak u Mateusza znajdujemy również „ciepłe” słowa o Judaszu.

Mateusz jako jedyny pisze, że Jezus podczas pojmania nazwał Judasza „przyjacielem” (hetairos; 26, 50). Rabbi z Nazaretu do końca uważał apostoła za swojego przyjaciela. Przede wszystkim jednak w Ewangelii Mateusza znajdujemy dwa fragmenty, które – ujęte łącznie, jako przyporządkowane sobie – zdają się potwierdzać nadzieję Mateusza na zbawienie Judasza. A więc: Pewien człowiek miał dwóch synów. Zwrócił się do pierwszego i rzekł: „Dziecko, idź dzisiaj i pracuj w winnicy”. Ten odpowiedział: „Idę, panie”, lecz nie poszedł. Zwrócił się do drugiego i to samo powiedział. Ten odparł: „Nie chcę”. Później jednak opamiętał się (metameletheis) i poszedł. Któryż z tych dwóch spełnił wolę ojca? Mówią Mu: „Ten drugi”. Wtedy Jezus rzekł do nich: „Zaprawdę, powiadam wam: Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego. Przyszedł bowiem do was Jan drogą sprawiedliwości, a wyście mu nie uwierzyli. Celnicy zaś i nierządnice uwierzyli mu. Wy patrzyliście na to, ale nawet później nie opamiętaliście się, żeby mu uwierzyć (21, 28-32). Z kolei w rozdziale 27. dowiadujemy się o Iskariocie: […] Wtedy Judasz, który Go wydał, widząc, że Go skazano, opamiętał się (metameletheis), zwrócił trzydzieści srebrników arcykapłanom i starszym i rzekł: „Zgrzeszyłem, wydawszy krew niewinną” (w. 3-4).

Istnieją racje, dla których można przyjąć, że Mateusz widział związek między tymi fragmentami. Słowo metamelomai spośród czterech Ewangelii pojawia się tylko w dziele Mateusza, i to jedynie w przytoczonych fragmentach. Mamy tu również identyczną – w obu tekstach – gramatyczną formę tego czasownika: imiesłów czasu przeszłego, jak też w obu bohaterami są grzesznicy, i to ci najwięksi.

Wymowa przypowieści jest jasna: na nawrócenie do Boga nigdy nie jest za późno, nawet najwięksi grzesznicy – a za takich uchodzili celnicy i nierządnice – mają szansę na zbawienie, o ile tylko – czytamy w polskim przekładzie – „się opamiętają”. Jeśli grzesznika stać na „opamiętanie się”, to otwiera się przed nim zbawienie. „Opamiętanie się” wprowadza do Królestwa Bożego. Mateusz był przekonany, że Judasz „się opamiętał”, przy czym czasownik metamelomai w greckim tłumaczeniu Biblii hebrajskiej oznacza też: „być zdjętym (religijnym) żalem”, „okazać skruchę (wobec Boga)”, „nawracać się”. Judasz w Ewangelii Mateusza po „opamiętaniu się”, mówi: „zgrzeszyłem”: hemarton.

Ewangelista nie musiał w pełni zgłębić „tajemnicy zdrady” Judasza, niemniej dostrzegł w niej możliwość jego zbawienia. Widział ją, spoglądając na Iskariotę w świetle Jezusa z Nazaretu, wnikając w sens zdumiewającego i bulwersującego wielu ówczesnych ludzi stosunku Jezusa do (największych) grzeszników. W Jego wytrwałą nadzieję na ich skruchę i nawrócenie, na „opamiętanie się”, w Jego poszukiwanie „zatraconych” grzeszników, przebywanie z nimi, nauczanie o Królestwie Bożego przebaczenia, które w Nim przybliżyło się przede wszystkim właśnie do największych grzeszników.

Judasze tu i teraz?
Historia sporu wokół wiecznego losu Judasza – jak to z historią bywa, tym bardziej gdy jest to historia tajemnicy – ma coś istotnego do powiedzenia także współczesnym. W każdym czasie przecież mamy do czynienia z judaszami – wśród nas i w nas. Niekiedy jednak, gdy sytuacja dotyczy szczególnej formy zdrady, chrześcijanie muszą stanąć wobec pytania: Co dalej z naszymi braćmi judaszami, którzy przekroczyli granice moralnego kompromisu?

Wydaje się, że – tak jak w sprawie losu ewangelicznego Judasza – można wyróżnić cztery postawy chrześcijan wobec współczesnych zdrajców. Są tacy, którzy chcieliby im bezwarunkowo wybaczać. Inni są zwolennikami bezwarunkowego potępienia kościelnych „judaszy”. A może jednak należałoby im wybaczać warunkowo? Chyba że wybierze się stanowisko, aby na ich temat milczeć…

Czy te cztery stanowiska we współczesnych sporach odpowiadają postawom w teologicznych sporach o wieczny los apostoła zdrajcy? Ten temat wymagałby już odrębnego rozważenia.

W rozdziale jedenastym Ewangelii Mateusza Jezus wyjawia, co myślało o nim wielu ówczesnych: telonon philos kai hamartolon – „przyjaciel celników i grzeszników” (w. 19). Nieco wcześniej dowiadujemy się, że do Jezusa przychodziło wielu „celników i grzeszników”, tak, że ci, których to gorszyło, mówili do Jego uczniów: «Dlaczego wasz nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami?» On, usłyszawszy to, rzekł: «Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Idźcie i starajcie się zrozumieć: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary». Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników (9, 10-13).

Przypisy      :                                                                              

1 Józef Tischner, „Myślenie według wartości”, Kraków 1982, s. 161.
2 Cyt. za: Alice K. Turner, „Historia piekła”, przeł. Jerzy Jarniewicz, Gdańsk 1996, s. 197.
3 Dziełko to znamy w języku koptyjskim, ale jest ono prawdopodobnie tłumaczeniem z greckiego. Przekład datuje się na III-IV w., ale oryginał miał powstać przed 180 r. Polskie tłumaczenie w: „Ewangelia Judasza”, wstęp, tłum. z koptyjskiego i komentarz Wincenty Myszor, Katowice 2006, s. 37-63. W tym numerze problem Ewangelii Judasza podejmuje Kalina Wojciechowska.
4 Tertulian, „Wybór pism II”, Warszawa 1983, s. 221-224. Zob. też Gilles Quispel, „Gnoza”, przeł. Beata Kita, Warszawa 1988, s. 209-210.
5 Judasz to po włosku Giuda.
6 A. K. Turner, dz. cyt., s. 117.
7 Dante, „Boska komedia”, przeł. Edward Porębowicz, Piekło, XXXIV, 61. Obraz Judasza, który po drugiej stronie życia przebywa w centrum piekła, nie jest obcy także tradycji prawosławnej. Ikona Sądu Ostatecznego przedstawia go w jeziorze ognia na „łonie szatana”, a obraz ten jest odpowiednikiem „łona Abrahama” w sferze zbawienia.
8 Paweł Lisicki, „Judasz i wyrok potępienia”, „Ozon” z 20 kwietnia 2006 r., korzystam z wersji internetowej: http://www.ozon.pl/a_tygodnikozon_2_1_1477_2006_16_1.html.
9 „Ewangelia według św. Mateusza”, wstęp, przekład z oryginału, komentarz ks. Józef Homerski, Poznań-Warszawa 1979, s. 330.
10 „Przekroczyć próg nadziei. Jan Paweł II odpowiada na pytania Vittoria Messoriego”, Lublin 1994, s. 140.
11 Siergiej Bułgakow, „Juda Iskariot, apostoł-priedatiel, czast’ wtoraja (dogmaticzieskaja)”, „Put’” 1931 nr 27, s. 42; por. „Pismo Święte Nowego Testamentu”, tłum. ks. Jakub Wujek, oprac. ks. Władysław Szczepański i ks. Walenty Prokulski, Poznań-Warszawa-Wilno-Lublin 1926-1927, s. 259; Ryszard Wszołek, „Tajemnica Judasza w pismach S. Bułgakowa”, Lublin 1987, s. 64-65 (mps BG KUL). Polski biblista Hugolin Langkammer pisał w komentarzu do tych samych słów w Ewangelii Marka: Jezus wyraził swoje biada nad człowiekiem, który go zdradzi, i nad jego czynem. Słowom tym towarzyszą jeszcze ostrzejsze. Ma się wrażenie, że z nich można wyczytać zapowiedź potępienia Judasza. Przypuszczalnie jest to jednak żydowski zwrot i podobna hiperbola, jaką spotykamy w 9, 42 – autor tych słów jednak dodaje, że z tej hiperboli trudno będzie wykluczyć motyw sądu (por. J 17, 12). „Ewangelia według św. Marka”, wstęp, przekład, komentarz Hugolin Langkammer, Poznań-Warszawa 1977, s. 318.
12 „Przekroczyć...”, dz. cyt., tamże.
13 Cyt. za KAI: „Benedykt omawiał postać Judasza Iskarioty” (polski przekład papieskiej katechezy podczas audiencji ogólnej 18 października 2006 r.), w: http://www.kai.pl/nowyserwis/doc.txt?id=369347. Całość katechezy Benedykta XVI o Judaszu publikujemy w tym numerze.
14 Zob. Wacław Hryniewicz, „Nadzieja zbawienia dla wszystkich. Od eschatologii lęku do eschatologii nadziei”, Warszawa 1989; Hans Urs von Balthasar, „Czy wolno mieć nadzieję, że wszyscy będą zbawieni?”, Tarnów 1998; Anna Wierzbicka, „What Did Jesus Mean? Explaining the Sermon on the Mount and the Parables in Simple and Universal Human Concepts”, Oxford 2001 (po polsku ukazał się przekład drugiej części tego monumentalnego dzieła pt. „Co mówi Jezus? Objaśnienia przypowieści ewangelicznych w słowach prostych i uniwersalnych”, Warszawa 2002).
15 Cyt. za: W. Hryniewicz, dz. cyt., s. 41-42.